niedziela, 14 września 2025

METALLICA ― Master of Puppets

Wzięło mnie ostatnio na odkopywanie staroci. Nie lubię zaległych spraw translatorskich – siedzą z tyłu głowy i podgryzają zwoje mózgowe, nie dając spokoju. Czasem przez całe lata. Niedawno, ryjąc szpadlem, wygrzebałem Shape of My Heart Stinga, teraz przyszła kolej na ikonę metalu.

Pierwszą zwrotkę słynnego utworu z legendarnego w metalowym światku thrashowego albumu (nagranego jeszcze z Cliffem Burtonem) przełożyłem wraz z refrenem w czerwcu 2015. I oto parę dni temu, w ramach porządków, pomyślałem sobie, że dobrze byłoby po latach domknąć temat. Poza jednym słowem nic w dotychczasowym translacie nie zmieniałem, a resztę tekstu udało się w miarę sprawnie przełożyć do końca. Robota nie należała do łatwych z uwagi m.in. na a) bezlitosny wewnętrzny imperatyw meliczności (więcej o tym poniżej), b) sporo rymów męskich, nie przepadających za polszczyzną, c) rozsiane tu i ówdzie rymy wewnętrzne. W rezultacie metafory czy obrazowanie różnią się gdzieniegdzie od tych w oryginale, ale wszystko mieści się w granicach standardu przyzwoitości, jeśli chodzi o tłumaczenie utworów poetyckich (a piosenki traktuję pod kątem przekładu jak poezję).

Po intensywnej gimnastyce szarych komórek temat uznaję za zamknięty. Jakoś lżej 
teraz na duszy. Uff...

Jak już przy okazji utworu Stinga pisałem, w polskiej przestrzeni publicznej dominują dwa rodzaje tłumaczeń tekstów piosenek:

  1. Odklejone. Całkowicie odchodzą od oryginału. Zostają tylko główne motywy bądź ogólny zarys pierwotnej historii. Giną: obrazowanie, metafory, porównania itd. Ba, niejednokrotnie tekst przekładu nie ma żadnego związku z oryginałem. Powstaje zupełnie coś nowego. Przykłady: ☛ Sen o dolinie Budki Suflera vs Ain't No Sunshine Billa Withersa czy La Isla Bonita Krzysztofa Antkowiaka vs utwór Madonny. Właściwie trudno tu mówić o przekładzie, w najlepszym razie mamy do czynienia z adaptacją.

  2. Filologiczne. To przekłady dosłowne. Niekiedy na sposób komiczny lub infantylny. Wyroby czekoladopodobne. Mają dać polskiemu odbiorcy najlepszy ogląd tego, o czym traktuje oryginał, tymczasem w rzeczywistości pozbawiają tłumaczenie kluczowego waloru meliczności, tym samym odzierając je przeważnie z wszelkiego wdzięku i smaku. Vide ☛ publikacje oficyny wydawniczej InRock zbierające teksty z wielu płyt danego zespołu (The Doors, Metallica, Depeche Mode, Pink Floyd).

    Jako nastolatek korzystałem z kilku podobnie opracowanych książeczek, tyle że zawierających teksty z jednego krążka danego boysbandu (pamiętam Leprosy Death i Tombs of the Mutilated Cannibal Corpse). Wydawano je w połowie lat 90.: na verso widniał oryginał, na recto tłumaczenie.

    Nie powiedziałbym, aby autorzy przekładów tego typu się wykazywali. Czasem wychodzi im beznadziejnie, czasem miernie, czasem co najwyżej słabo. Świetnie ani przyzwoicie – bodaj nigdy. Zresztą takie podejście do tłumaczenia piosenek siłą rzeczy nie daje wielkiego pola do popisu. No i nikt nie prosi o „uwzględnienie” w przekładach meliczności ☛ czytaj: tłumaczom nikt za taką robotę nie płaci. Dlaczego? Ano pewnie dlatego, że nie ma popytu na takie publikacje. Wydawcy doskonale zdają sobie sprawę, że znakomita większość osób słuchających muzyki zadowala się w tej materii absolutną mizerią (patrz poniższy akapit; poza tym w dobie AI wystarczy wrzucić w chata GPT oryginał, by po kilku sekundach wypluł z siebie produkcje, których jakość w przybliżeniu dorównuje takim płodom. Ogółowi to wystarcza). Kto to, panie, kupi? Pies z kulawą nogą.
(Zasłonę milczenia spuszczę na szokująco dosłowne tłumaczenia, dokonywane przez dyletantów, którzy swoimi grafomańskimi produkcjami dokonują na utworze bestialskiego mordu, zaśmiecając internet. I de facto to one królują w sieci, zwłaszcza w serwisach w rodzaju YouTube czy Tekstowo).

Nie odpowiada mi żadne z tych dwóch podejść. Przekład piosenki (także utworu zespołu metalowego) musi dać się zaśpiewać  to jego, mówiąc za Barańczakiem, dominanta translatorska. Bez spełnienia tego warunku trudno mówić o udanym tłumaczeniu. Dlatego nie interesowała mnie adaptacja ani wysuszona na wiór białowierszowa wersja filologiczna.

Że inaczej się nie da? Bynajmniej. Droga pośrednia istnieje, choć – nie powiem – stroma a wyboista jak diabli.

Poniżej owoc mojej pracy. Aby ocenić jego jakość, dobrze jest nucić sobie polski tekst razem z Jamesem Hetfieldem. Żałuję tylko, że wyrażenie „władca marionetek” zdołałem ocalić wyłącznie w tytule. Ale sami rozumiecie – aż sześć (!) sylab to granica nie do przeskoczenia w tych krótkich, wyszczekiwanych linijkach. A inny odpowiednik, rzecz oczywista, nie wchodził w rachubę.

Aha, jeszcze jedno: meliczność nie oznacza, że liczba sylab musi być dokładnie taka jak w oryginale; nie chodzi o ścisłą ekwiwalencję sylabotoniczną 1:1. W niektórych linijkach muzyka pozwala na pewne odstępstwa. Wystarczy, że przekład można zaśpiewać naturalnie do muzyki, w sposób możliwie jak najbardziej zbliżony  choć niekoniecznie identyczny  do oryginalnego wykonania. Dlatego najlepiej sprawdzić przekład, śpiewając go do instrumentalnej wersji utworu.
 

METALLICA
Master of puppets / Władca marionetek

End of passion play, crumbling away
I'm your source of self-destruction
Veins that pump with fear, sucking darkest clear
Leading on your death's construction
Gra skończyła się, wpadłeś w sidła me
Umrzesz wnet, moja w tym głowa
W żyły wlewasz smog, strach i gęsty mrok
Śmierć o krok, już się nie schowasz

Taste me, you will see
More is all you need
You're dedicated to
How I'm killing you
Spróbuj moich warg
Będziesz więcej chciał
Sam pomagasz mi
Życie wyrwać ci

Chorus:
Come crawling faster
Obey your master
Your life burns faster
Obey your master
Master
Master of puppets, I'm pulling your strings
Twisting your mind and smashing your dreams
Blinded by me, you can't see a thing
Just call my name, 'cause I'll hear you scream
Master, master
Just call my name, 'cause I'll hear you scream
Master, master
Ref.:
Zegnij kolana
Słuchaj się pana
Jak knot się spalasz
Słuchaj się pana
Pana
Ciągnę za sznurki, robię, co chcę
Mózg ci szatkuję, marzenia tnę
Ślepy, nie widzisz, co dzieje się
Wezwij mnie tylko, a usłyszę cię
Panie, panie!
Wezwij mnie tylko, a usłyszę cię
Panie, panie!

Needlework the way, never you betray
Life of death becoming clearer
Pain monopoly, ritual misery
Chop your breakfast on a mirror
Wierny pompce swej, nie myśl, tylko grzej
Żywy trup, wkrótce nie wstaniesz
Cierpisz, bo tak chcę, ślepo wielbisz mnie
Ładuj krechę na śniadanie

Taste me, you will see
More is all you need
You're dedicated to
How I'm killing you
Spróbuj moich warg
Będziesz więcej chciał
Sam pomagasz mi
Życie wyrwać ci

Master, master. Where's the dreams that I've been after?
Master, master. You promised only lies
Laughter, laughter. All I hear and see is laughter
Laughter, laughter. Laughing at my cries
Fix me!
Panie, panie, gdzie twe ziemie obiecane?
Panie, panie, kłamstw wierutnych rój
Grzanie, grzanie, sny o niebie już nie grane
Grzanie, grzanie, wkoło śmiech i gnój
Strzel mi!

Hell is worth all that, natural habitat
Just a rhyme without a reason
Never-ending maze, drift on numbered days
Now your life is out of season
Wiecznie błogi haj, piekłem jest mój raj
Niszczę cele i marzenia
Coraz głębiej brniesz, żyjesz niczym zwierz
W pustkę pędzisz bez wytchnienia


I will occupy
I will help you die
I will run through you
Now I rule you, too
Nie puszczę cię z rąk
Czerpię rozkosz z mąk
W plecy wbiję nóż
Moim jesteś już


© Paweł Jarosław Kamiński 2025

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz