wtorek, 14 maja 2019

OWEN SHEERS ― Not Yet My Mother

Tym razem eskapada w krainę walijskiej poezji.
Owen Sheers Not Yet My Mother


Kilka lat temu na pewnym forum tłumackim trafiłem na przegadane, niezgrabne, miejscami semantycznie przełgane tłumaczenie wiersza pt. Not Yet My Mother Owena Sheersa (rocznik ’74) ― walijskiego poety, pisarza, autora sztuk teatralnych, prezentera telewizyjnego. Do tego gracza rugby na pozycji młynarza.

Stwierdziwszy, że warto sprokurować własną wersję utworu, wgramoliłem się na grzbiet Pegaza. Czy jednak faktycznie poszybowałem ku Parnasowi, czy raczej zagalopowałem się na grzęzawiska grafomanii? Żaden ze mnie poeta, ale warsztat translatorski warto doskonalić na różnych poletkach, stąd i okazjonalne wypady w rejony liryki.

Tłumaczenie ulęgło się w mojej głowie w ciągu 45 minut. Nie mnie oceniać, czy miałbym to uznać za powód do dumy, czy też politowania wobec żenującego braku samokrytycyzmu. Fakt faktem, że spoglądając na swoją wersją chłodnym okiem z dystansu, po pięciu latach zmieniłem w niej dwie linijki i gdzieniegdzie zmodyfikowałem interpunkcję. Potrzeby wprowadzania innych, mniejszych lub większych, przekształceń nie widzę. Co nie znaczy, że wiersza nie da się przełożyć o niebo lepiej!

Rezultat zmagań przekładowego zagończyka poniżej.


OWEN SHEERS


Not Yet My Mother

Yesterday I found a photo
of you at seventeen,
holding a horse and smiling,
not yet my mother.

The tight riding hat hid your hair,
and your legs were still the long shins of a boy's.
You held the horse by the halter,
your hand a fist under its huge jaw.

The blown trees were still in the background
and the sky was grained by the old film stock,
but what caught me was your face,
which was mine.

And I thought, just for a second, that you were me.
But then I saw the woman's jacket,
nipped at the waist, the balooned jodhpurs,
and of course the date, scratched in the corner.

All of which told me again,
that this was you at seventeen, holding a horse
and smiling, not yet my mother,
although I was clearly already your child. 





Jeszcze nie moja matka

Wczoraj znalazłem zdjęcie:
siedemnastoletnia Ty
trzymająca konia, uśmiechnięta,
jeszcze nie moja matka.

Włosy skrywa ciasna dżokejka,
łydki wciąż długie jak u chłopaka.
Trzymasz konia za uzdę,
Twoja piąstka pod jego wielkim łbem.

W tle rozwiane drzewa w bezruchu,
ziarniste niebo na starej kliszy,
ale uderzyła mnie Twoja twarz,
taka moja.

Pomyślałem sobie, tylko przez chwilę, że to ja.
A potem widzę ten żakiet
zwężany w talii, damskie bufiaste bryczesy,
no i rzecz jasna nabazgraną w rogu datę.

Więc znowu dociera do mnie,
że to siedemnastoletnia Ty trzymająca konia,
uśmiechnięta, jeszcze nie moja matka,
choć ja już, widać, Twoim dzieckiem byłem.



© by Paweł Jarosław Kamiński 2019