piątek, 12 czerwca 2020

NIRVANA ― Lithium

Swego czasu wzięło mnie na przekład czegoś z repertuaru Nirvany. Zespół kultowy (sic!), więc niepodobna nie wrzucić czegoś na ruszt. Na tapecie znalazł się przeto jeden z bardziej znanych utworów z drugiego krążka formacji zatytułowanego Nevermind, ze słynną okładką z bobasem.

Jak zwykle daję przekład meliczny, czyli dostosowany do muzyki. Taki, który można wyśpiewać razem z (charyzmatycznym) wokalistą, w przeciwstawieniu do jakże często spotykanych w sieci koślawych i do bólu dosłownych poczwar i pokrak, od których niżej podpisanemu zęby cierpną, przewracają się flaki, a z ust cieknie piana.

Zatem bez zbędnych ceregieli zapraszam wszystkich chętnych na muzyczną, jak również translatorską (poniżej) szklaneczkę czystego litu. 

Ach, jeszcze jedno ― tylko nie zapominajcie o maksymie: nie ma translacji bez interpretacji, zgodnie z którą moje zrozumienie poszczególnych wersów tekstu może się nie pokrywać z waszym. Toteż jeżeli inaczej odczytujecie jakieś fragmenty (lub zauważyliście ewidentne potknięcie, wszak errare humanum est) ― dajcie znać w komentarzach pod spodem.

Tekst: Kurt Cobain, genre: grunge.

Nirvana - New Songs, Playlists & Latest News - BBC Music
Jazgotliwe trio z Aberdeen

Lithium / Lit

I'm so happy 'cause today I found my friends, they're in my head
I'm so ugly, that's okay, 'cause so are you, we broke our mirrors
Sunday mornin' is everyday for all I care and I'm not scared
Light my candles in a daze 'cause I've found God
Tak się cieszę, bo przyjaciół wreszcie mam w głowie swej
Brzydal ze mnie, z ciebie też, więc lustra w mak poszły nam
Urodziłem się w niedzielę, no to co? nie boję się
Składam wota Bogu, bo znalazłem go


I'm so lonely, that's okay, I shaved my head and I'm not sad
And just maybe I'm to blame for all I've heard, but I'm not sure
I'm so excited, I can't wait to meet you there and I don't care
I'm so horny, that's okay, my will is good
Sam jak kołek, ale nic, zgoliłem łeb, nie smucę się
Może jestem winien temu, co gadają, może nie
Rwę się cały do spotkania z tobą i mam to gdzieś
Płonę żądzą, ale co tam, czy to źle?


I like it, I'm not gonna crack
I miss you, I'm not gonna crack
I love you, I'm not gonna crack
I killed you, I'm not gonna crack
To lubię — nie załamię się
Tak tęsknię — nie załamię się
I kocham cię — nie załamię się
Zabiłem cię — nie załamię się


I like it, I'm not gonna crack
I miss you, I'm not gonna crack
I love you, I'm not gonna crack
I killed you, I'm not gonna crack
To lubię — nie załamię się
Tak tęsknię — nie załamię się
I kocham cię — nie załamię się
Zabiłem cię — nie załamię się


I'm so happy 'cause today I found my friends, they're in my head
I'm so ugly, that's okay, 'cause so are you, we broke our mirrors
Sunday mornin' is everyday for all I care and I'm not scared
Light my candles in a daze 'cause I've found God
Tak się cieszę, bo przyjaciół wreszcie mam w głowie swej
Brzydal ze mnie, z ciebie też, więc lustra w mak poszły nam
Urodziłem się w niedzielę, no to co? nie boję się
Składam wota Bogu, bo znalazłem go


I like it, I'm not gonna crack
I miss you, I'm not gonna crack
I love you, I'm not gonna crack
I killed you, I'm not gonna crack
To lubię – nie załamię się
Tak tęsknię — nie załamię się
I kocham cię — nie załamię się
Zabiłem cię — nie załamię się
 

I like it, I'm not gonna crack
I miss you, I'm not gonna crack
I love you, I'm not gonna crack
I killed you, I'm not gonna crack
To lubię – nie załamię się
Tak tęsknię — nie załamię się
I kocham cię — nie załamię się
Zabiłem cię — nie załamię się



© by Paweł Jarosław Kamiński 2020

______________________________

Dopisek 05.09.2022

Lit stanowi składnik leku podawanego przy zaburzeniach afektywno-dwubiegunowych (in. choroba afektywno-dwubiegunowa, depresja dwubiegunowa), zwanych dawniej cyklofrenią, psychozą maniakalno-depresyjną. Środowiskowo mówi się na nią: dwubiegunówka. Cierpiał na nią w wartym obejrzenia filmie Mr. Jones tytułowy bohater, grany przez Richarda Gere'a. Śpiewał o niej Hendrix w utworze Manic Depression.

Astrofizycy uważają, że lit powstał podczas Wielkiego Wybuchu. Ulega zniszczeniu w każdej znanej reakcji jądrowej. Na podstawie Wielkiego Wybuchu szacuje się, że w każdym rejonie wszechświata ilość litu nie przekracza 1% atomów*.

Skąd lit w tytule utworu Nirwany? Czy któraś z powyższych informacji jest jakimś tropem? Kto wie, niech się podzieli w sekcji komentarzy. 

* N. deGrasse Tyson, Astrofizyka dla zabieganych, przeł. Jeremi K. Ochab, Insignis, Kraków 2017, s. 115–116.

niedziela, 7 czerwca 2020

Trup trupowi nierówny

Dziś temat cokolwiek makabryczny.

Zajmiemy się słówkiem czteroliterowym (acz przyzwoitym), które w jednym znaczeniu wymaga, w zależności od światopoglądu i nastawienia emocjonalnego, różnych ekwiwalentów przekładowych w polszczyźnie. Ekwiwalentów nieoczywistych i na ogół w słownikach angielsko-polskich traktowanych po macoszemu (czytaj: nie uwzględnianych).

Mowa mianowicie o stawianym przed rzeczownikiem przymiotniku late w znaczeniu: „(of a person) no longer alive”, np. her late husband czy the late Freddie Mercury (za: A.S. Hornby, Oxford Advanced Learner's Dictionary of Current English, Oxford 2000).

DeadManPoster.jpg
Truposz kinematograficzny

Leksem ten można przełożyć jako „nieżyjący”, „zmarły”, „nieżyjący już”. Ale tak może powiedzieć ateista, zwłaszcza wojujący, lub agnostyk. Albo człek religijny, jeżeli nie wie, jakiego wyznania był nieboszczyk, bądź chce się o nim wypowiedzieć neutralnie. I o ile nie żywi względem takiej osoby pogardy, odrazy, wstrętu, nienawiści czy innych silnych negatywnych uczuć.

Gdy o umrzyku wypowiadają się katolicy i niektórzy protestanci, którzy mają do niego ciepłe nastawienie albo wiedzą, alias wierzą, że odszedł w zaświaty w wierze chrześcijańskiej, wówczas użyją odpowiednika „świętej pamięci”.

To jednak nie wyczerpuje wszystkich możliwości polszczyzny przy przekładzie, Żyd bowiem analogicznie w kontekście trupa wyznania Mojżeszowego użyje wyrażenia „błogosławionej pamięci”.

Ba! jeszcze inaczej wypowie się komunista. W marksistowskim języku jedynie słuszne będzie sformułowanie „nieodżałowanej pamięci” bądź przymiotnik „nieodżałowany”, choć może tak się również wyrazić chrześcijanin o kimkolwiek.

Kiedy jednak, bez względu na światopogląd, mówimy o nieżyjącej osobie (przede wszystkim znanej), która dopuściła się potwornych, plugawych czynów, była mordercą, ludobójcą itp., wówczas żadna z powyższych propozycji pasować nie będzie. Jak zatem określimy takiego nieżyjącego człowieka? Powiemy o nim „niechlubnej pamięci” lub „niesławnej pamięci”.

Są, widać, trupy równe i równiejsze.


© by Paweł Jarosław Kamiński 2020
 
Dopisek 31.05.2021
Ach, no i jeszcze „świetlanej pamięci”.